poniedziałek, 30 października 2023

Listopadowa ,,Nowa Fantastyka'' już w sprzedaży!

Listopadowy, halloweenowy numer Nowej Fantastyki trafił do sprzedaży.  Trzeba przyznać, że treść jest niezwykle ciekawa i idealnie wkomponowuje się w nadchodzący klimat. Uwagę przede wszystkim zwraca niesamowita okładka ,,The Girl Who Faced Her Demons'' autorstwa ukraińskiego grafika ukrywającego się pod pseudonimem NoEskape. 

Oczywiście w środku całe mnóstwo atrakcji: 
- wywiady,
- opowiadania,
- felietony i recenzje,
- artykuły...


Jednak to, co powinno przykuć szczególną uwagę miłośników japońskiej grozy, to artykuł Łukasza Czarneckiego o japońskich zjawach, zatytułowany Widma godziny wołu

Łukasz Czarnecki

WIDMA GODZINY WOŁU

 

W dawnej Japonii, wzorem Chin, dobę dzielono na dwanaście godzin, z których każda liczyła sto dwadzieścia minut. Poszczególnym jednostkom nadano nazwy nawiązujące do znaków chińskiego zodiaku. I tak, między pierwszą a trzecią w nocy wypadała godzina wołu. Japończycy dobrze wiedzieli, że w tym czasie lepiej nie wychodzić z domu ‒ wrota między światem żywych i umarłych stawały bowiem otworem i właśnie wtedy najłatwiej spotkać można było niespokojne upiory znane jako yūrei.

Łukasz Czarnecki

WIDMA GODZINY WOŁU

 

W dawnej Japonii, wzorem Chin, dobę dzielono na dwanaście godzin, z których każda liczyła sto dwadzieścia minut. Poszczególnym jednostkom nadano nazwy nawiązujące do znaków chińskiego zodiaku. I tak, między pierwszą a trzecią w nocy wypadała godzina wołu. Japończycy dobrze wiedzieli, że w tym czasie lepiej nie wychodzić z domu ‒ wrota między światem żywych i umarłych stawały bowiem otworem i właśnie wtedy najłatwiej spotkać można było niespokojne upiory znane jako yūrei.


Łukasz Czarnecki

WIDMA GODZINY WOŁU

W dawnej Japonii, wzorem Chin, dobę dzielono na dwanaście godzin, z których każda liczyła sto dwadzieścia minut. Poszczególnym jednostkom nadano nazwy nawiązujące do znaków chińskiego zodiaku. I tak, między pierwszą, a trzecią w nocy wypadała godzina wołu. Japończycy dobrze wiedzieli, że w tym czasie lepiej nie wychodzić z domu - wrota między światem żywych i umarłych stawały bowiem otworem i właśnie wtedy najłatwiej spotkać można było niespokojne upiory znane jako yūrei. 


Nową Fantastykę można kupić w kioskach, empikach i w księgarni stacjonarnej wydawnictwa Prószyński i S-ka, przy ul. Rzymowskiego 28 w Warszawie. 


źródło:
https://www.fantastyka.pl/
W dawnej Japonii, wzorem Chin, dobę dzielono na dwanaście godzin, z których każda liczyła sto dwadzieścia minut. Poszczególnym jednostkom nadano nazwy nawiązujące do znaków chińskiego zodiaku. I tak, między pierwszą a trzecią w nocy wypadała godzina wołu. Japończycy dobrze wiedzieli, że w tym czasie lepiej nie wychodzić z domu ‒ wrota między światem żywych i umarłych stawały bowiem otworem i właśnie wtedy najłatwiej spotkać można było niespokojne upiory znane jako yūrei.W 

Łukasz Czarnecki

WIDMA GODZINY WOŁU

 

W dawnej Japonii, wzorem Chin, dobę dzielono na dwanaście godzin, z których każda liczyła sto dwadzieścia minut. Poszczególnym jednostkom nadano nazwy nawiązujące do znaków chińskiego zodiaku. I tak, między pierwszą a trzecią w nocy wypadała godzina wołu. Japończycy dobrze wiedzieli, że w tym czasie lepiej nie wychodzić z domu ‒ wrota między światem żywych i umarłych stawały bowiem otworem i właśnie wtedy najłatwiej spotkać można było niespokojne upiory znane jako yūrei.