czwartek, 27 września 2018

,,Odgrzewanych kotletów'' ciąg dalszy, czyli kolejny amerykański remake się szykuje.

Tym razem padło na koreański przebój Zombie express z 2016 roku w reżyserii Sang-ho Yeon. 
Jego producentem został James Wan, a scenarzystą Gary Dauberman (To), który często pracuje z Wanem, m.in. przy cyklu Annabelle



Szczegóły amerykańskiej wersji nie są na razie znane. 
Oryginał, który był pełnometrażowym debiutem aktorskim i reżyserskim Yeona Sang-ho, opowiadał o wybuchu epidemii zombie w Korei. Pasażerowie superszybkiej kolei w drodze z Seulu do Pusanu odizolowani są od niej. Muszą jednak walczyć o to, by nic się w tej kwestii nie zmieniło. 

W ciągu pierwszych pięciu dni wyświetlania pierwsza część zarobiła 38,8 mln dolarów, co było wtedy rekordem wszech czasów w Korei Południowej. Niedawno zapowiedziano, że obraz doczeka się kontynuacji. Zdjęcia planowane są na przyszły rok. 

Studia o prawa do amerykańskiego remake'u walczyły już w 2016 roku. Dopiero teraz udało się jednak rozmowy sfinalizować. Ostatecznie obraz powstanie dla należącego do koncernu Warner Media New Line. Współproducentem będzie francuskie studio Gaumont. 


źródło:
filmweb.pl

4 komentarze:

Goguś pisze...

Duet Wan-Dauberman brzmi całkiem w porzo, ale obawiam się, że wyjdzie szmira, bo niewiele jest amerykańskich remaków, które mi się naprawdę podobały. Horrory Wana lubię, ale wydaje mi się, że ,,Zombie Express'' w amerykańskiej wersji nie zrobi po raz drugi tego samego wrażenia, co oryginał.

NikaRaku pisze...

Jedynym ciekawym remakiem był ,,Ring'' choć znacznie odbiegał od japońskiej wersji, ale zobaczymy. Cokolwiek by nie wyszło, to pewnie i tak obejrzę :)

MikeWodzowski pisze...

Wiedziałem. To była kwestia czasu. Oryginał był przekozacki, choć i tak mocno na amerykańską nutę. Cóż - zobaczymy, co tam Jankesi odstawią. Jedno jest pewne: zarobią sobie nieźle. I git.

Piotr Grotkowski pisze...

No i po co? ja się pytam... Nie jestem fanem remaków amerykańskich. Bardzo mocno zniekształcają pierwotną fabułę, co bardzo mnie wkurza. Nie liczę na wiele.