środa, 12 października 2016

"Train to Busan", koreański blockbuster roku, w programie Korponocy na 10. edycji Pięciu Smaków

Tegoroczny maraton dla ludzi ciężkiej pracy to trzy wyjątkowe filmy – wielki zombie-hit z Korei Południowej, japoński kandydat do Oscara i znakomita tajska komedia. Od dziś w sprzedaży bilety na wybrane pokazy specjalne Pięciu Smaków.

Podczas zeszłorocznej Korponocy kino Muranów zapełniło się do ostatniego fotela. Filmy prezentowane w tym roku wyprowadzą bohaterów z ciasnych labiryntów biurowych boksów: przed zupełnie nowymi wyzwaniami staną niepotrzebujący snu freelancer, boksująca się z rzeczywistością dziewczyna i egoistyczny manager, który tabele Excela zamienia na walkę z hordami zombie w pędzącym przez Koreę pociągu.




Motywem wiodącym wieczoru są tym razem nie tylko przepuszczone przez filmowe konwencje realia życia współczesnych pracowników, ale także ich – szeroko rozumiane – zmagania z rzeczywistością. 


TRAIN TO BUSAN, REŻ. YEON SANG-HO (KOREA PŁD. 2016)
Seok Woo jest przepracowanym, egoistycznym managerem w dużej seulskiej korporacji. Odeszła od niego żona i nawet córeczka nie chce z nim spędzić swoich urodzin - woli jechać do mamy do portowego Pusanu. Seok Woo nieoczekiwanie postanawia zawieźć ją tam osobiście. Wsiadają do szybkiego pociągu KTX, dumy Korei, i ruszają w drogę na południe.
Tymczasem ludzie wokół zaczynają się dziwnie zachowywać - wiele wskazuje na to, że w kraju wybuchła wyjątkowo gwałtowna epidemia zombie. Świat szybko zamienia się w piekielny chaos, a kto się nie schowa dołącza do masy ożywionych trupów. Zarażone osobniki trafiają także do rozpędzonego pociągu, jazda będzie więc dramatyczną walką o przetrwanie i prawdziwym testem na człowieczeństwo. Czy Pusan jest bezpieczne, i czy to zombie są największym zagrożeniem dla pasażerów?

Poniżej możecie obejrzeć trailer. 


2 komentarze:

Adrian Manilski pisze...

Świetny film o zombiakach, realne podejście bohaterów do Epidemii i sytuacji, bohaterstwo a nie jakieś nadprzyrodzone moce i fruwające łby oraz mnóstwo gnatów, bardzo realny, momentami nawet wzruszający.

Martin Gringo pisze...

Właśnie znalazłem film, więc jak tylko znajdę wolną chwilę, obejrzę.